19.02.2016

OGLOSZENIE

Witajcie niestety blog bedzie tymczasowo zawieszony.Przez to ze jest brak chetnych i malo odwiedzin. :( Szkoda, prosze o wasze komentarze one dadza mi wene do pisania .Niestety jak ich nie bedzie bede musiala usunac bloga bo jest to moje pisanie na marne :( Szkoda.Do zobaczenia./Wiktoria

12.02.2016

Rozdzial 7


~Amelia~
Bylam juz kolo parku kiedy ktos zaslonil mi oczy...
-Hej piekna.
-O hej Leo,wystraszyles mnie troche.-zorientowalam sie ze tym kims by Leo.
-Przepraszam nie chcialem,moze pojdziemy na spacer a potem  na lody?
-Jasne,mozemy isc.
Poszlismy najpierw na spacer do parku.Na szczescie nie spotkalismy zadnych fanek.Ufff...Potem poszlismy na lody.Niestety akurat w lodziarni fanki mialy spotkanie Bambinos.No i jak zwykle nie odbylo sie bez krzykow.Odsunelam sie na bok i usiadlam przy wolnym stoliku.Leo zaczal rozdawac autografy,robic zdj i takie krotkie pogawetki.Bambinos bylo chyba z 15 wiec siedzialam z jakas godzine.Troche mi sie juz znudzilo i postanowilam pojsc do domu.Napisalam sms-a do Leo ze wychodze.Wrocilam smutna do domu bo zbytnio nie moglismy duzo porozmawiac.Wrocilam do domu zjadlam obiad Sophie jeszcze nie bylo pewnie jest jeszcze z Charliem.Zaczelo mi sie nudzic i poszlam do swojego pokoju.Zauwazylam ze na rece mam biala wstazke z napisem Bambinos.
-Fuck,zapomnialam jej sciagnac.Musze powiedziec Leo prawde bo pewnie ja widzial i nie chce go oklamywac.Nie mialam co robic napisalm kartke:Nie przeszkadzac i powiesilam ja na drzwiach od mojego pokoju. i wlaczylam sobie film:,,If I Stay´´
~Leo~
Szlismy z Amelia do lodziarni i zauwazylem ze na rece ma biala wstazke z napisem Bambino.Zdziwilem sie bo Amelia zachowywala sie normalnie jak by nie wiedziala kim jestem a tu nagle jest moja fanka.Postanowilem ze nie bede o tym mowic moze mi sama powie.Weszlismy do lodziarni i nagle zaatakowaly nas fanki . Amelia usiadla przy stoliku wiec zaczalem rozdawac autograf.Bylo to spotkanie Bambinos  i bylo  z jakies 15 dziewczyn.Odwrocilem sie na moment i zauwazylem ze Amelia wychodzi z lodziarni.Posmutnialem.Ale wiedzialem ze pewnie jej sie nudzilo siedzenie godzine samej.Po 15 minutach powiedzialem fanka ze musze juz isc.Wyszedlem z lodziarni.Nie wiedzialem gdzie Amelia mieszka wiec nie moglem do niej isc.Chcialem do niej zadzwonic ale rozladowal mi sie telefon.Wiec zmuszony bylem do pojscia do domu.Po 10 minutach bylem juz w domu podlaczylem ladowarke do telefonu i zobaczylem wiadomsoc
Od:Amelia :)
Przepraszam ale mi sie nudzilo i wrocilam do domu.
Do Amelia :)
To ja przepraszam wytlumacze ci wszystko jak sie spotkamy.
Nie musialem dlugo czekac na odpowiedz.
Od:Amelia :)
Nie musisz nic mi tlumaczyc.Wiem kim jestes bo sama jestem twoja fanka.Zrozumiem jezeli nie bedziesz chcial sie ze mna juz spotkac.
Do:Amelia :)
Dlaczego tak myslisz?
Od:Amelia :)
Bo ty nie spotykasz sie z fankami.
Do:Amelia :)
Ale ty jestes inna.I to mi sie podoba ze nie rzucilas mi sie na szyje jak inne fanki.Spotkajmy sie jutro o 12 w parku.
Od:Amelia :)
Skoro tak myslisz.O.K. widzimy sie jutro :)
Szczesliwy postanowilem zejsc na dol na obiad.Potem wrocilem do swojego pokoju i zaczalem ogladac film,,Szybcy i Wsciekli´´Nim sie obejrzalem byla juz 21.Poszedlem cos zjesc.Zrobilem sobie kolacje i wrocilem do pokoju.Czulem sie bardzo zmeczony wiec poszedlem do lazienki sie umyc.Po prysznicu polozylem sie do lozka i napisalem tylko wiadomosc
Do:Amelia :)
Dobranoc ksiezniczko <3
Od Amelia:
Dobranoc ksiaze :)
Przewrocilem sie na bok i zasnalem.
~Sophie~
Poszlam na spotkanie z Charliem.W czasie drogi zadzwonil moj telefon:
-Czesc Charlie.
-Hej Sophie,przepraszam cie ale moja babcia sie zle poczula i jest w szpitalu,niestety ale nie przyjde na spotkanie ,przepraszam.
-Nic sie nie stalo,spotkamy sie kiedy indziej.Zdrowia dla babci.
-Dziekuje.Dobra ja koncze bo babcia wlasnie wrocila z badania.
-O.K. to idz.Pa
- Pa.
Posmutnialam troche no ale coz to nie jego wina.Nie chcialo mi sie wracac do domu a Amelia jest na spotkaniu z Leo.Wiec z nikim sie nie spotkam,postanowilam pojsc do galerii na zakupy.Przed galeria spotkalam moja dawna kolezanke ze starej szkoly.We dwie poszlysmy na zakupy.
~4 godziny pozniej~
Bylam juz zmeczona i postanowiam wrocic do domu.Zamowilam taksowke bo bylam cala obladowana torbami i wrocilam do domu.W holu spotkalam mame.
-Jezu,dziecko gdzie ty bylas.Nie mialas sie spotkac z Charliem.
-Tak mialam ale cos mu wypadlo wiec poszlam na zakupy.
-O.K.chodz pomoge ci.
Mama wziela pare  moich torb i ruszylysmy do mojego pokoju.Zostawila mnie sama z tym wszystkim i musialam sobie radzic sama.Chcialam isc do Amelii zeby mi pomogla ale na drzwiach wisiala kartka:Nie przeszkadzac.
Wiec wrocilam do swojego pokoju i zaczelam sie rozpakowawac bylo ich tak duzo ze ledwo mi sie w szafie zmiescily.Zmeczona poszlam na kolacje.Po kolacji wrocilam do pokoju i poszlam sie umyc.Po 20 minutach bylam gotowa.
Chcialam jeszcze isc do pokoju Amelii.Ale na drzwiach dalej wisiala kartka z napisem:Nie przeszkadzac.Poszlam spac.
Wrocialm do pokoju i sama polozylam sie do lozka.Juz prawie usypialam ale dostalam sms-a 
Od:Charlie
Jeszcze raz przepraszam.Dobranoc.
Do:Charlie
Nic sie nie stalo.Dobranoc.
Przewrocilam si na bok i szybko usnelam.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Hejka przepraszam ze dlugo nie dodawalam ale nauka.Kolejny rozdzial za tydzien ;) .Do zobaczenia./Wiktoria.



10.02.2016

OGLOSZENIE

Hejka przepraszam was ze nie dodaje tak dlugo rozdzialow ale nauka itp.Sami wiecie o co chodzi.Kolejny rozdzial pojawi sie w piatek albo w sobote.A kolejne rozdzialy beda pojawiac sie co Sobote./Pozdrawiam-Wiktoria

5.02.2016

Rozdzial 6

 Hejka dzisiaj krotki rozdzial ale mam duzo nauki.Piszcie w komentarzach czy rozdzialy wam sie podobaja.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~Sophie~
Obudzilam sie rano.Spojrzalam na telefon.
Wiadomosc od:Charlie<3
~Hej Sophie,spotkamy sie dzisiaj?
Zaraz to to nie byl sen?Naprawde poznalysmy Bars and Melody? :O
Ciekawe czy Amelia o tym wie.Napisalam szybko wiadomosc do Charliego(Jasne z mila checia,moze o 14 w parku?).Pobieglam do pokoju Amelii.
-Amelia wstawaaaaj-zaczelam krzyczec.
-Sophie daj mi spac,prosze-odpowiedziala zaspana.
-Nie ma mowy.Pamietasz kogo wczoraj poznalismy na imprezie?-zaptalam.
-Bylysmy wczoraj na jakies imprezie?-zapytala zdziwiona.
-Tak i nie zgadniesz kogo poznalysmy.....Bars and Melody.-wykrzyczalam na caly pokoj.
-Coooo?To to nie byl sen.No tak cos kojarze ale myslalam ze to tylko sen-powiedziala zdziwiona.
-Taak to prawda.Dzisiaj ide sie spotkac z Charliem.Tak wiec  ide sie ogarniac.Pa.-wybiegla szybko z jej pokoju i wbieglam do siebie aby sie szykowac.
~Amelia~
Sophie wybiegla z mojego pokoju a ja nie wiedzialam jak mam sie zachowywac przy Leo bo tez mialam sie z nim spotkac dzisiaj.Poweidziec mu ze jestem Bambino czy raczej nie?Lezalam na lozku i myslalam co mam zrobic.Nagle zadzwonil moj telefon.
-Halo?
-Hej Amelia spotkamy sie za godzine w parku?
Szybko ogarnelam ze wlasnie zadzwonil Leo.
-Jasne,z przyjemnoscia.
-O.K to do zobaczenia za godzine.Pa
-Pa.
-Aaaaaaa-zaczelam krzyczec na caly dom.Ale w co ja mam sie ubrac?
Przez pol godziny szukalam co mam zalozyc az w koncu znalazlam.Umalowalam lekki makijaz i wyszlam z domu.
~Sophie~
Slyszalam jak Amelia zaczela krzyczec a potem wyszla z domu.Wiedzialam ze poszla sie spotkac z Leo.Mialam jeszcze 2 godziny do soptkania z Charliem wiec poszlam na dol cos zjesc.Zrobilam sobie tosty i herbate.Po zjedzeniu poszlam na gore sie szykowac.Po godzinie bylam juz gotowa do wyjscia.
Skierowalam sie w strone parku.
~Amelia~
Bylam juz kolo parku kiedy ktos zaslonil mi oczy....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka wiem rozdzial nudny i krotki ale brak mi weny w ostatnim czasie i duzo nauki.
Poszukuje osoby ktora mi pomoze w pisaniu dalej. :) 



1.02.2016

Rozdzial 5

~Miesiac pozniej~

Nadszedl ten dzien.Dzien rozprawy.

Obudzilam sie rano z niezbyt dobrym humorem.Wstalam z niechecia i poszlam do lazienki.Wzielam prysznic,umalowalam sie i przebralam.Nie jest zbyt cieplo wiec postawilam na cos cieplejszego.
Zeszlam na sniadanie.W kuchni zastalam Pania Boruk i Sophie.
-Dzien Dobry-przywitalam sie.
-Dzien Dobry -odpowiedzialy mi .
-Dziewczynki zjedzcie sniadanie i za 15 min w samochodzie.Nie mozemy sie spoznic-dodala Pani Boruk i poszla do swojego pokoju.
-I jak boisz sie-zapytala z zawachaniem Sophie.
-Troche,nie chce sie spotkac z mama.Ostatnio ja widzialam jak obsciskiwala sie z jakims facetem.Moze dlatego bylam dla niej ciezarem.-odpowiedzialam.
-Nie przejmuj sie nia.Juz niedlugo bedziesz moja siostra.Jeeest zawsze chcialam miec siostre ktorej moglabym sie wygadac itp.
-Haha 
-Obiecuje ci ze jak sie uda ta adopcja to pojdziemy na jakas impreze sie rozluznic-powiedziala z zachwytem Sophie.
-O.K. ale pamietaj ze ja mam 15 lat a ty 17 wiec moge sobie tylko na sok pozwolic.
-Haha O.K ale pamietaj zawsze musi byc ten pierwszy raz,niekoniecznie dzisiaj ale moze za jakis czas.
-Dobrze obiecuje ci ze sie z toba napije..kiedys-zasmialysmy sie obydwie.
-Dziewczynki idziemy-uslyszalysmy wolanie Pani Boruk z korytarza.
-Juz idziemy-odpowiedzialysmy.
-Chodz bo sie jeszcze spoznimy-dodala Sophie.
~Sophie~
Amelia musi sie troche rozluznic i poznac jakiegos chlopaka bo caly czas chodzi smutna i zamyslona.Wcale sie jej nie dziwie ale na nic nie ma ochoty,mam nadzieje ze sie to zmieni.
~15 minut pozniej~
Dojerzdzalysmy juz pod sąd.Widzialam mine Amelii.Nie byla zbyt zadowolona.Polozylam reke na jej kolanie i sie do niej usmiechnela co odwzajemnila.
~Amelia ~
Widzialam ze Sophie chce mnie rozchmurzyc ale nie potrafie.Jakis czas pozniej zaczela sie rozprawa.Moja mama nawet na mnie nie spojrzala.Z jednej strony jej nie nawidze ale z drugiej strony brakuje mi jej.
~30 minut pozniej~
Skonczyla sie rozprawa.Kazdy wyszedl z niej zadowolony wiec postanowilam juz nie myslec o mamie i tez sie usmiechac.
-Widzisz wiedzialam ze sie uda.-oznajmila z usmiechem Sophie.
-No to co moje coreczki idziemy to uczcic-powiedziala mama Sophie.Chociaz skoro ona nazywa mnie moja corka ja moge ja nazywac moja mama.
-Jasne,ale mam do Pani male pytanie.Czy moge do Pani mowic mamo?-zapytalam z usmiechem.
-Jasne ze tak,kochanie-odpowiedziala z usmiechem moja ,,mama´´
Pojechalysmy na lody a potem wrocilysmy do domu.Dzisiaj jest piatek tak wiec mozemy sie ,,zabawic´´
-Za 15 minut badz gotowa wychodzimy do klubu.-powiedziala  Sophie wchodzac do swojego pokoju.
-O.K.-zdazylam jej odkrzyknac.
Tylko w co ja mam sie ubrac?Hmm.Po namysle wybralam odpowiednie ciuchy z garderoby umalowalam makijaz i bylam juz gotowa do wyjscia.
Na korytarzu spotkalam Sophie.
-Super wygladasz-powiedzialam patrzac na Sophie.
-Wyjelas mi to z ust haha-zasmiala sie dziewczyna.
-O.K chodz idziemy.-dodala 
-A wlasnie gdzie mnie zabierasz?-zpytalam.
-Niedaleko jest fajny klub.Mozna potanczyc albo spotkaac fajnych chlpakow.Moj kolega jest tam barmanem wiec mozez sie napic co chcesz-zachichotala.
-Haha.A nawet nwm czy szukam chlopaka.
-Szukasz,Szukasz potrzeujesz troche wiecej milosci i usmiechu.-powiedziala stanowczo Sophie.
-Dobra to skoro tak mowisz to musisz mi w tym pomoc.-odpowiedzialam takze stanowczo.
-Haha ok.Jestem bardzo dobra w swataniu,zobaczysz-obie zaczelysmy sie smiac.
Po paru minutach bylysmy juz pod klubem.
Weszlysmy bez problemu.Znajomych to my tu nie mamy ale pobawic sie same takze mozemy.Najpierw chcialysmy sie rozluznic i poszlysmy do baru.
-Ja tylko sok-powiedzialam do barmana.
-Nie no napij sie ze mna chociaz jednego drinka prosze-blagala mnie Sophie
-No dobra niech ci bedzie,dwa drinki poprosze-zwrocilam sie do barmana.
-Dla pieknych dam wszystko-slodzil nam barman.Chociaz przystojny to on nie jest.
Po wypiciu drinka poszlysmy zatanczyc.Po 15 minutach bylam juz zmeczona i poszlam do baru zamowilam tym razem sok i usiadlam przy wolnym stoliku.Sophie tanczyla z jakims chlopakiem.Na pewno on nie jest ze szkoly bo nigdy go nie widzialam.
-Hej,moge sie dosiasc?-nagle przede mna pojawil sie przystojny brunet.
-Hej,jasne siadaj.-odpowiedzialam z usmiechem na twarzy.
-Jestem Leondre ale znajomi mowia do mnie Leo.
-Jestem Amelia milo mi.-podalam reke a on ja uscisnal.
-Jestes tu sama?-zapytal
-Nie przyszlam z siostra ale tanczy z jakims chlopakiem-pokazalam palcem na Sophie i chlopaka.
-To moj przyjaciel Charlie.-odpowiedzial patrzac sie na dwojke.
-Chyba sie dogaduja-zachichotalam.
Rozmawialam z Leondre dosc dlugo potem podeszli do nas Sophie i Charlie.
~Leondre~
Charlie podszedl do jakies dziewczyny i zaczal z nia tanczyc,wiec postanowilem ze nie bede siedzial jak jakis debil.Zauwazylem piekna brunetke ktora siedziala sama przy stoliku postanowilem do niej podejsc.Rozmawialismy dosc dlugo potem podeszli do nas j
Charlie z jej siostra.
~Sophie~
-Wiecie  co fajnie sie rozmawia ale juz jest pozno i musimy juz wracac-zwrocilam sie do wszystkich.
-Odprowadzimy was bo  nie puscimy was same o 3 w nocy-powiedzial stanowczo Charlie-
-O.K to chodzmy-odpowiedzialam.
~15 minut pozniej~
Dotarlismy juz pod nasz dom widzialam ze Amelia rozmawia z Leo wiec zaczelam rozmawiac z Charliem.
-Milo mi bylo Ciebie poznac,moze kiedys sie jeszcze spotkamy co ty na to?-zapytalam sie chlopaka.
-Jasne,zapisze Ci tylko swoj numer.Mozez dzwonic kiedy bedziesz chciala nawet w nocy.-powiedzial Charlie.
-Dobrze na pewno zadzwonie,ale ja juz musze leciec.Dobranoc-pocalowalam chlopaka w policzek i poszlam do domu.
-Dobranoc-odpowiedzial mi chlopak.
Bylam tak zmeczona ze nie czekalam na Amelie tylko po cichu weszlam do domu i poszlam na gore.Weszlam do lazienki wzielam szybki prysznic,zmylam z siebie makijaz i polozylam sie do lozka.
Nawet nie wiem kiedy usnelam.
~Charlie~
Pozegnalem sie z Sophie i nie czekajac na Leo poszedlem do domu.Po jakims czasie dogonil mnie chlopak i reszte drogi poszlismy razem.
~Amelia~
-Bardzo mile spotkanie.Moze bysmy sie wybrali jutro na lody?Co o tym myslisz?-zapytalam nie pewnie.
-Z przyjemnoscia.Tutaj masz moj numer telefonu jak bedziesz chciala  pogadac to dzwon-Leo podal mi swoj numer telefonu.
-Dobranoc-powiedzialam.
-Dobranoc- chlopak pocalowal mnie w policzek i odszedl.
Weszlam do domu zauwazylam ze Sophie poszla juz spac wiec ja tez tak postanowilam.Weszlam do siebie do lazienki i poszlam sie umyc zmylam makijaz i polozylam sie spac.
~Leondre~
Porzegnalem sie z Amelia i dogonilem Charliego ktory juz wczesniej poszedl,razem z nim worcilismy do domu.
~Sophie~
Obudzilam sie rano.Spojrzalam na telefon.
Wiadomosc od.....




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka kochani przepraszam was ze tak pozno ale musialam sie uczyc bo jutro szkola.
W polowie opowiadania cos mi sie popsulo i zmieniala mi sie czcionka wiec moze to troche zle wygladac.Jak widzicie pojawili sie juz BAM wiec teraz sie bedzie troche dzialo.Koljny rozdzial w tym tygodniu.Do zobaczenia./Wiktoria










29.01.2016

Rozdzial 4

Gdy spakowalam wszystkie rzeczy i mielismy juz odjezdzac nagle podjechala moja mama.
-O juz jedzesz tak mi przykro hihi.Moze w koncu ktos inny cie zechce-powiedziala smiejac mi sie prosto w twarz.
-Ja ty mozez...Nie nawidze cie juz nie jestes moja matka.

Wbieglam do samochodu nie chcialam wiecej na nia patrzec slyszalam tylko jak mama Sophie cos mowi do mojej mamy, ale nie slyszalam wszystkiego.Pojechalismy do domu Sophie.Chcialam sie polozyc i nie myslec o niczym.Wiec dziewczyna  pokazala mi moj pokoj i poszla do siebie.Rozpakowalam sie wzielam potrzebne rzeczy i weszlam do lazienki.Po 15 minutach bylam gotowa i wyszlam ubrana w pizame i polozylam sie do lozka.
Bylo juz pozno,a jutro szkola.Bylam tak zmeczona ze szybko usnelam.

~Ranek~
Obudzil mnie budzik.
-6,30 o moj bozze nie moge doczekac sie wakacji i wstawania o 12.-powiedzialam do siebie i z niechecia poszlam do lazienki sie ubrac.
Lekko sie umalowalam i gotowa o 7,20 zeszlam na sniadanie.W kuchni byla juz Sophie i jej mama.
-Dzien Dobry-przywitalam sie.
-Dzien Dobry-odpowiedziala mi mama Sophie  a dziewczyna sie usmiechnela.
Pani Boruk podala mi sniadanie.Do szkoly mamy jakies 10 min pieszo wiec mialysmy duzo czasu.
Wyszlysmy z domu o 7,40.Chcialam jeszcze pokazac Sophie szkole.
Gdy weszlismy do szkoly byla tak jak co dzien.Kazdy sie na nas dziwnie patrzyl.Pewnie byli zdziwieni ze ktos chce sie ze mna kolegowac.Ale mialam w dupie opinie innych niech myla co chca, nie bede sie przejmowala bo mam dosyc juz tych wszystkich cierpien.Lekcje minely dosc szybko.Moze nawet lepiej.Po szkole poszlysmy z Sophie na zakupy.Chcialysmy sie troche rozluznic.Po 2h wyszlysmy z galerii z pelnymi torbami.Zamowilysmy taksowke i wrocilysmy do domu.Zjadlysmy obiad i poszlysmy do mojego pokoju.Chcialysmy sie troche poznac bo znamy sie zaledwie 2 dni.Ale czuje sie jakbysmy znaly sie 2 lata.Sophie to bardzo sympatyczna i mila osoba.Jest dla mnie jak siostra.Przyszla do nas jeszcze Pani Boruk i poinformowala mnie ze za miesiac bedzie rozprawa i ze bede musiala sie spotkac z mama twarza w twarz.Chociaz tego bardzo nie chce.Posiedzialysmy jeszcze z Sophie pare godzin i zeszlysmy na kolacje.Jej mama zobila nam lasagne, naprawde bardzo dobrze gotuje.Gdy zjadlysmy poszlysmy z Sophie na gore.Wykapalysmy sie i usiadlysmy jeszcze na moim lozku zeby pogadac,
-I jak boisz sie tej rozprawy?-spytala Sophie
-Samej rozprawy to nie, ale spotkania z moja mama.To jes najgorsze.-poczulam jak po policzku spylnela mi lza.
-Wszystko bedzie dobrze-oznajmila moja przyjaciolka i mnie przytulila.
-Chodzmy spac bo juz pozno.

~Miesiac pozniej ~

 Nadszedl ten dzien.Dzien rozprawy....


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Hejka kochani przepraszam ze jest krotki i nic sie w nim konkretnego nie dzieje ale w nastepnym bedzie juz ciekawiej.A mianowicie pojawia sie Bars and Melody.
Kolejny rozdzial bedzie w niedziele.Do zobaczenia.







27.01.2016

Rozdzial 3

~Poniedzialek~
Wyszlam z domu.Dochodzac do szkoly uslyszalam za soba jej glos:
-Witaj Amelko dawno sie nie widzialysmy czas zaczac impreze....

W tym czasie chcialam uciec do szkoly bo przy innych osobach mi nic nie zrobi.Niestety byla szybsza i pociagnela mnie za wlosy za szkole.
-Aaaaa to boli,zostaw mnie-az krzyczalam z bolu.Ale ona i tak mnie nie  sluchala tylko sie smiala.
-Nie widzialysmy sie tydzien myslisz ze ci odpuszcze.-powiedziala 
-Ale co ja ci takiego zrobilam?-zapytalam sie jej.
-Wszystko.-odpowiedziala
-Wszystko?haha prosze cie siedze cicho w kacie do nikogo sie nie odzywam, z chlopakami nie rozmawiam bo wszystkich nastawilas przeciwko mnie.Dlaczego? Bo co bo jestes zazdrosna ze to ja moglabym byc ta najlepsza w  szkole i sie boisz...-niedokonczylam bo w tym czasie dostalam prosto w twarz.
-Jeszcze raz cos takiego powiesz a ci urwe glowe obiecuje A i jeszcze jedno,mala zmiana planow masz mi przyniesc nanastepna przerwe 200  £. -powiedziala dumnym glosem.
-200  £. Przeciez  to duzo kasy nie mam tyle.-odpowiedzialam jej z przerazona mina.
-To twoj problem nie moj albo przyniesiesz kase albo inaczej to zalatwimy-powiedziala i odeszla.
-Tyle pieniedzy ja mam jej przyniesc skad?Przeciez to duzo kasy i jeszcze mam godzina na to.Mam teraz godzine wychowacza i nie moge jej opuscic moze uda mi sie namowic ja ze przyniose jej na jutro.-powiedzialam sama do siebie i pobieglam do klasy.Nie moglam sie skupic  bo caly czas mylala o tym co powiedziala Weronika,na szczescie pani mowila o jakies wycieczce ale zbytnio jej nie sluchalam bo i tak na nia nie pojade.Lekcja minela dosc szybko i chcialam byc blisko niektorych osob to moze Weronika nie podejdzie ale nie wiem jakim cudzem wszyscy sie w jednym momencie zwineli i bylam sama na korytarzu.Weronika wykorzystala moment i wyciagnela mnie na zewnatrz.
-Masz dla mnie kase?-zapytala.
-Nie mam-odpowiedzialam ze spuszczona glowa.
-No to sie inaczej policzymy.-powiedziala usmiechnieta.
Pociagnela mnie  i rzucila mna o mur poczulam jeden wielki bol i ciemnosc bo uderzylam sie glowa.W oddali slyszalam jakies glosy dziewczyny:
-Zostaw ja,szybko panie dyrektorze to tutaj...
I nagle urwal mi sie film.Najprawdopodobniej zemdlamam.Obudzialam sie w szpitalu a przy moim lozku siedziala jakas dziewczyna.Bya bardzo wystraszona.
-Co ja tu robie ?-zapytalam sie i probowalam wsac ale bol glowy mi na to nie pozwolil i od razu sie polozylam.
-Spokojnie nie ruszaj sie zaraz przyjde pojde po lekarza-odpowiedziala i wyszla z sali.
Po paru minutach przyszla z lekarzem.
-Widze ze sie obudzilas jest dobrze.-powiedzial lekarz.
-Ale co mi jest dokladnie i co sie wydarzylo ze ja tu trafilam?-zapytalam sie spogladajac raz na lekarza i raz na dziewczyne obok.
-Masz male wstrzasnienie mozgu po tak silnym uderzeniu,ale wszystko inne jest w normie.Polezysz tutaj do wieczora ajak sie twoje zdrowie poprawi to cie wypiszemy.To co sie wydarzylo opisze ci twoja kolezanka bo ja przy tym nie bylem-odpowiedzial na moje pytanie i wyszedl z sali.Zostalam tylkoja i ta dziewczyna.
- Tak wogole to jestem Sophie.-zaczela dziewczyna.
-Amelia, ale co sie wydarzylo bo nie pamietam zbytnio.-odpowiedzialam.
-No wiec jestem w szkole od dzisiaj i chcialam sie rozejrzec po szkole gdy juz ja obejrzalam poszlam na tyl szkoly zeby sobie posiedziec bo lubie siedziec w ciszy,w tym czasie zauwarzylam ciebie i Weronike jak sie klocicie niedaleko przechodzil dyrektor wiec go po cichu zawolalam zeby zobaczyl co sie dzieje.W tym czasie jak podchodzil Weronika zlapala cie i rzucila o mur a ty bardzo mocno uderzylas glowa i upadlas.Wtedy razem z dyrektorem podbieglismy do ciebie ale sie nie odzywalas wiec dyrektor zadzwonil na pogotowie i zabrali cie wlasnie tutaj dlatego sie tu znalazlas.A co do Weroniki i dziewczyn to zostaly od razu wyrzucone ze szkoly i przeniesione do innego miasta dla twoje bezpieczensta.Dyrektor mowil ze kiedys tez mieli taki przypadek ale Weronika obiecala ze juz nie bedzie sie ,,znecac´´ ale jednak jej sie nie udalo.I wybrala sobie ciebie na cel.
-Czyli juz moge spac spokojnie?-zapytalam sie dziewczyny.
-Tak, nie musisz sie juz martwic jak cos to bede przy tobie.-odpowiedziala z usmichem
Bardzo ja polubilam, jest mila i sympatyczna osoba.
-Dziekuje,A tak wogle to gdzie jest moja mama?-zapytalam sie dziewczyny.
-Byla tutaj jakies 10 min ale zadzwonil jej telefon i powiedziala mi tylko zebym z toba zostala bo ona musi isc do pracy ze przyjedzie wieczorem.-odpowiedziala mi dziewczyna.
-Jak zwykle dla mojej mamy to praca jest warzniejsza i wszystko inne a nie ja.-powiedzialam i poczulam jak na moim policzku splywa lza.
-Chyba lepiej by bylo dla niej zebym odeszla to bedzie chyba najlepsze rozwiazanie.-powiedzialam.Dziewczyna posmutniala i powiedziala:
-Nawet tak nie mow.Jak bardzo cierpisz to moze moglabys zamieszkac na jakis czas ze mna moja mama na pewno sie zgodzi a twojej mamie chyba nie bedzie to przeszkadzalo.Zawsze chcialam miec mlodsza siostre.
-Ale na pewno nie sprawie wam klopotow.-zapytalam sie.
-Przeciez nawet sie nie znamy.-dodalam.
-Spokojnie to sie poznamy.Zadzwonie do mamy i sie jej spytam a ty lez i odpoczywaj przyniose ci jeszcze wode, zaraz wracam-powiedziala i wyszla z sali.
-Przyszla po 10 minutach z usmiechem na twarzy.
-Moja mama sie zgodzila zebys u nas zamieszkala nawet na dluzej i zadzwonila do twojej mamy z pytaniem czy mozez zostac i sie zgodzila ale...-powiedziala nie dokanczajac.
-Co ale?-zapytalam sie jej
-Bo twoja mama powiedziala ze mozez isc i juz nie wracam-powidziala z niechecia.
Poczulam sie w tym momencie nie chciana.Zaczelam plakac a dziewczyna podbiegla o mnie i mnie przytulila.
-Moja mama pojdzie do sadu i bedzie walczyc zeby zostala twoja mama zastepcza.-powidziala Sophie.
-Nie,nie nie musicie tto dla mnie robic jak cos to moge pojsc do domu dziecka.-odpowiedzialam dalej placzac.
-Nie ma mowy mojaa mama juz to zalatwia moj tata jest prawnikiem wiec nam pomoze bo ma kolge sedzie, spokojnie zamieszkasz z nami i bedziemy rodzina wkoncu bede miala siostre.-usmiechnela sie.
-Dobrze,dziekuje-powiedzialam i probowalam sie usmiechnac ale wyszedl z tego chyba jakis grymas.
Bylam zmeczoan tym wszystkim chcialam sie przespac.
Powiedzialam to Sophie a ona sie zgodzila i wyszla z sali a ja zamknelam oczy i usnelam.
Obudzilam sie wieczorem bo na zegarku byla juz 19.Do sali wszedl lekarz wraz z Sophie i jej mama.
-Mozez juz isc do domu tu jest wypis.Do widzenia -powiedzial i wyszedl.
-Dobry wieczor-powiedzialam do mamy Sophie.
-Dobry wieczor ,a teraz sie ubieraj i jedziemy do ciebie do domu spakujesz wszystkie sowje rzeczy i pojedziemy do nas twoja mama o tym wie i wroci dopiero poznym wiecorem wiec mamy czas.-powedziala kobieta z usmiechem.
Jest tak samo mila i sympatyczna jak Sophie.Juz wiem pokim to ma.Ubralam sie i ruszylismy do mojego domu.   




Gdy spakowalam wszystkie rzeczy i mielismy juz odjezdzac nagle podjechala moja mama.
-O juz jedziesz tak mi przykro hihi.Moze w koncu ktos inny cie zachce.-powiedziala smiejac mi sie prosto w twarz.
-Jak ty mozez...Nienawidze cie juz nie jestes moja matka.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Hejka tak jak mowilam mam dla was kolejny rozdzial,Teraz juz bedzie mniej cierpien a wiecej radosci  i milosci.
Aktualnie mieszkam w Niemczech i dzisiaj skonczyl nam sie semestr i do wtorku mam wolne tak wiec przez ten dluuugi weekend bedzie kilka rozdzialo.Do zobaczenia. :)